Moje dziecko ma 7 lat i sika do łóżka! Co robić?

 Terapia z chłopcem lat 7, który moczy się w nocy.

Bez tytułu1

Problem: Dziecko, co noc sika w nocy do łóżka. Problemy nasiliły się po wakacjach. Dziecko zostało przebadane przez lekarzy fizjologicznie zdrowe. Skierowano chłopca do psychologa. Jest po dwóch wizytach u psychologa. Efektu brak.

Zalecono chłopcu: ćwiczyć pęcherz w dzień. Gdy mu się chce siku by stał nad kibelkiem i jak najdłużej wstrzymywał siku, by ćwiczyć mięsnie. Pani psycholog zaleciła mu też napisać list do pęcherza by zaczął go słuchać. Zaleciła tez by chłopiec sam zmieniał sobie mokra pościel na suchą, sucha zmiana zawsze stoi teraz przy łóżku. Chłopiec jak się obudzi w nocy, bo jest posikany to podkłada sobie suchy ręcznik i zakłada sucha kołdrę i piżamkę nie budząc mamy. Nie ma zainteresowania mamy wokół chłopca z powodu mokrej kołdry. Zastosowano też system kar jak się posika to nie będzie bajek ani gier po szkole.

Mimo tych wszystkich zabiegów problem nasilił się, każdej nocy łóżko jest mokre.

Zrozpaczona matka poprosiła mnie o pomoc. Umówiłyśmy się na sesje.

Chłopiec wiedział, po co przyjechał, wykazywał chęć współpracy. Chętne odpowiadał na pytania i się wczuwał w dana sytuacje. Bardzo chciał przestać sikać do łózka. Nie chciał by się ktoś o tym dowiedział, że w nocy zachowuje się jak mały dzidziuś.

Podczas sesji dotarliśmy do momentu, gdy chłopiec bez emocji powiedział: ja nic nie mogę. Po prostu sobie stoję. Ode mnie nic nie zależy. Na nic nie mam wpływu. Ja nic nie mogę.

Było to tak silne przekonanie i mówił to z taka pewnością i słusznością tego, co mówi, że nie było sensu mu perswadować ze jest inaczej.

Znalazłam przyczynę wiec na tym skończyliśmy sesje.

Rozmowa z matką.

 Czy pozwalasz synowi decydować, w czymkolwiek o sobie?

Nie ma takiej potrzeby dziecko jest posłuszne. Nie ma problemu by go ubrać. Zawsze ubiera to, co mu podam. Gdy jesteśmy w sklepie i chce by wybrał sobie czapkę zawsze odpowiada bym to ja mu wybrała, wiec wybieram a on się na to zgadza.

Zjada to, co mu nałożę jak się buntuje to ma kare lub nie ma deseru. Jest niejadkiem wiec często perswaduje mu żeby zjadł więcej. Jakby miał wybór to w ogóle by nie jadł. Ja decyduje gdzie idziemy, do jakiego kolegi i jak długo tam będziemy. On niechętnie wychodzi z z domu na dwór, ale potem jak już tam jesteśmy to niechętnie wraca do domu. Wiec nie zwracam uwagi na jego dąsy i fochy.

Jedyna rzecz, na jaka miał wpływ to, jaka bajkę chce oglądać, ale ponieważ z powodu moczenia się w nocy ten przywilej został mu zabrany, wychodzi na to ze w żadnej mierze on nie może w niczym o sobie decydować.

Problem powstał, gdy zobaczył ze inne dzieci mogą. Był świadkiem jak mama się pytała dziewczynki czy woli iść teraz na plac zabaw czy do babci. Dziecko wybrało plac zabaw i mama z nim poszła na plac zabaw. Chłopiec doznał szoku, że inni mogą decydować o swoim wolnym czasie czy w co mogą się ubrać a on nie. Nabrał przekonania ja nic nie mogę. Wiec decydować o swoim ciele też. Skoro nic nie mogę to tez nie mogę decydować, kiedy ma sikać mój pęcherz, zawsze ktoś decyduje za mnie. Ja nic nie mogę. Wszyscy są ważniejsi, bo oni mogą decydować a ja nie.

Moja diagnoza:

Dziecko musi odzyskać swoją autonomie i prawo decydowania o sobie w najprostszych sprawach. Jak później, jako dorosły ma podejmować świadome decyzje? Gdy teraz prawo wyboru, zostało mu całkowicie odebrane? Teraz jest czas by nauczył się decydować o sobie i ponosił tego konsekwencje. Nie możemy wszystkiego robić za dziecko trzymać go w kloszu, bo go krzywdzimy.

Nie chodzi o to by decydowało w ważnych sprawach tylko prostych i miało krótki wybór. Tzn: Nie pytamy:, co chcesz na obiad? Tylko zjesz na obiad schabowego z ziemniakami czy kaszą? To my decydujemy, co robimy na obiad a dziecko wybiera dodatki, smak sosu czy surówkę. Dzięki temu czuje się ważne jego głos się liczy.

Którą chcesz ubrać czapkę z daszkiem czy bez? Chcesz po szkole iść na plac zabaw czy od razu do domu? Ale jak zostaniesz to nie będziesz oglądał bajki, bo potem odrabiamy lekcje i się kąpiesz.

Nawet jak wybierze podwórko a potem będzie płakał ze nie oglądał bajki to są właśnie konsekwencje jego wyborów i tego ma się nauczyć. Musisz pozwolić dziecku odzyskać własna autonomie i prawo decydowania o sobie w prostych sprawach. Wybór ma być prosty to albo to.

Gdy będzie mógł decydować o sobie, to zmieni swoje przekonanie na poziomie pod świadomym. To jednak mogę decydować o sobie to mogę tez zarządzać moim pęcherzem i przestanie sikać w nocy.

Kara za moczenie się w nocy tylko spotęgowała proces, bo to była jedyna rzecz, na która miał wpływ:, jaka bajkę teraz obejrzę? Tylko podejmował ta jedną decyzje w ciągu dnia. Narzucając mu kare zabrałaś mu ostatnia deskę ratunku. Jego podświadomość pomyślała: to jednak prawda ja nic nie mogę! I problem się nasilił.

Na początku będzie mu to przychodziło z trudnością. Ciężko nagle zacząć decydować, w co ma się ubrać, jak do tej pory tego nie robił. Daj mu czas do namysłu, nie komentuj jego wyborów i nie neguj. Możesz jedynie przybliżyć mu konsekwencje. Te spodnie są zwężane idziemy na basen będzie później trudno ci je ubrać, na pewno nie chcesz iść w dresach. Gdy raz weźmie ciasne dżinsy i się pomęczy przy ubieraniu będzie wiedział, co miałaś na myśli, to jego lekcja. Tłumacz mu, ale niech to on decyduje.

Problem powinien się zmniejszyć, ale uważam ze sesje trzeba będzie powtórzyć.

Dziecko po pierwszej sesji od razu przestało sikać do łóżka. Zdarzyło mu się po miesiącu raz pod sikać się, był wtedy przemarznięty. Problem conocnego sikania się już nie powtórzył.

Miałam okazje po pewnym czasie od tej sesji pracować z dziewczynka, która miała ten sam problem. Problem też dotyczył sikania w nocy i tak jak ten chłopiec nie mogła decydować o niczym w swoim życiu. Gdy odzyskała możliwość decydowania o sobie problem sikania w nocy też zniknął.

Nie twierdze tu, że każde moczenie dziecka jest związane z jego autonomia j decydowaniem o sobie. Na pewno przyczyny mogą być różne, ale jak wykluczymy problemy fizyczne warto zwrócić uwagę czy własnym postępowaniem nie odbieramy dziecku możliwości decydowania o sobie. Czy to nie jego podświadome wołanie o pomoc? Tak jak w przypadku tego chłopca.

Słuchajmy, co nam maja do powiedzenia nasze dzieci.

Pozdrawiam wszystkich z miłością

Aga