Mój sposób na ukryte lęki

madera 245   madera 567 Bez lęku pierwszy raz leciałam samolotem na wyspy kanaryjskie w 2008r.

 

Lęk to nasze nielubiane uczucie, do którego niechęć czujemy  zupełnie niepotrzebnie.

Nasze zmysły mogą nas zawodzić, myśli okłamują, ale uczucia zawsze mówią prawdę.

Pozytywny lęk jest nam potrzebny jak chleb i woda. Staje  się  dopiero szkodliwy  jak zrobi się toksyczny, podobnie jak woda jest źródłem  życia, ale  toksyczna  zabija.

Co to jest lęk? Jest to uczucie, które jest w nas i mówi nam, że czegoś się boimy, tylko nie wiemy czego.

Z pewnym zasobem lęku już się rodzimy i w ciągu całego życia powstają w nas nowe.

Lęk , strach i gniew są trudne do rozpoznania i nie w tym jest problem, tylko w tym kiedy stają  się toksyczne.

Im dłużej jest ukrywany i głębiej zakopany staje się bardziej toksyczny, a ponieważ  go  nie lubimy, wstydzimy się, to często ukrywamy i zakopujemy głęboko, czasem świadomie, a czasem nieświadomie.  Nie zdajemy sobie sprawy, że w ten sposób sobie szkodzimy.

Spotykam się z opiniami, że jak się ma lęki, to oznacza, że jest się nerwowym, lub przestraszonym, to nic bardziej mylnego jeśli są pozytywne. Każdy ma lęki, bez nich nikt nie mógłby funkcjonować, w  ogóle nie byłoby istnienia.  Przecież gdybyśmy byli pozbawieni lęku, to z ufnością wchodzilibyśmy do paszczy krokodyla na pożarcie.

Często nie zdajemy sobie sprawy, że są strażnikami chroniącymi nas  przed  zagrożeniem  życia i przypominają  abyśmy pobierali lekcje z  przebytych doświadczeń.

Bez lęku nie moglibyśmy istnieć, potrzebny  nam jest do życia jak chleb i woda.

Niektórzy naukowcy twierdzą, że to nie przez lęk, tylko przez uświadomienie wiemy, kiedy jest zagrożenie, nie mnie z naukowcami dyskutować i tego nie czynię. Zakładając, że to prawda, to i tak podświadomie na straży uświadomionego zagrożenia stoi lęk.

Kiedy nasze lęki są w nas uwięzione, stają się toksyczne i rujnują nasze zdrowie i życie. Zablokowane doprowadzają nasze  życie do dużych dramatów i okropnego cierpienia. Każde uwięzione uczucie jest toksyczne, ale w każdym dramacie i cierpieniu podłożem  jest toksyczny lęk.

Lęk tworzy się toksyczny, kiedy świadomie lub nieświadomie, zakopujemy i trzymamy na uwięzi, a on  z upływem czasu rośnie do niebotycznych rozmiarów skazując nas na niepowodzenie życia, na ból i cierpienie.

Dzieje się tak dlatego, że w pewnym momencie jakiegoś nieoczekiwanego zdarzenia wywołujące silne emocje, nasz umysł chowa głęboko powstałe emocje  w naszej  podświadomości. Zakopany lęk wraz z innymi emocjami czyni spustoszenia, a inny nowy  lęk pilnuje, abyśmy do tych zdarzeń nie chcieli  ponownie  wejrzeć.

Każdą terapię zaczynam angażując swoją siłę woli do pokonania dwóch  lęków. Jeden lęk pokonuję  przed ponownym wejściem do zdarzenia, które wywołały silne emocje nie do przeżycia.  Drugi lęk pokonuję przed zmianą życia. Mimo świadomości, że po uwolnieniu lęku nastąpi zmiana pozytywna i nie ma innej opcji lęk nie odpuszcza.

W takich sytuacjach przypominam sobie, że zdarzenia miały miejsce w przeszłości, najczęściej w okresie wczesnego dzieciństwa i jako dziecko miałam prawo sobie nie poradzić lub widzieć zdarzenie w złym świetle, a prawda bywa zupełnie inna. W szoku w każdym wieku zdarzenie można  odebrać mijając się z prawdą.

Zakładając, że doznałam silnych emocji i odebrałam zdarzenie takie jak było naprawdę, to aby pokonać lęk strażnika moich przeżyć powtarzam sobie, że tam już byłam i przeżyłam, to i teraz dam radę, wówczas mój lęk strażnik mięknie i pozwala na odsłonę zakopanych zdarzeń.

„Sytuacja życiowa to wytwór umysłu. Życie jest rzeczywiste.

Patrz, więc na swoje emocje, a raczej odczuwaj je w swoim ciele. Jeżeli jest oczywisty konflikt między nimi , a tym co pojawia się w umyśle – myśl będzie kłamać emocja powie ci prawdę.” – Autor Eckhart Tolle

Po odsłonięciu zakopanych emocji, zawsze okazuje się, że odkopane zdarzenie widzę ponownie zupełnie w innym świetle. Uświadomienie tego faktu powoduje, że toksyczny lęk wraz z innymi emocjami uwalnia się, a ja czuję niesamowitą lekkość i przypływ dużej energii.

Na to samo zdarzenie wykonuję czasem kilka terapii w pewnych odstępach czasowych, bo jednorazowo uwalniają się tylko dwie emocje, czasem trzy. Najczęściej w jednym zdarzeniu jest wiele aspektów i zablokowanych wiele emocji. Wielu twierdzi, że na to zdarzenie już terapię miałam i nie chcą ponownie do tego zdarzenia wracać i to jest duży błąd. Dowodem na to, że nie odblokowali wszystkich emocji, jest niechęć do ponownego wejrzenia w przerabiane wcześniej zdarzenie.

Obecnie nie oczekuję jak dawniej, jakie po terapii zachodzą zmiany. Delektuję się przypływem  nowej energii  i odczuwaną radością. Poddaję się całkowicie przeżywanym uczuciom i sile natury.  Dopiero z perspektywy czasu obserwuję jakie pozytywne zmiany zaszły w moim życiu i zdrowiu.

Irena

 

 

Dodaj do zakładek permalink.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *