Choroba = uwięzione uczucia
rak = uwięzione uczucia
Chcę dawać nadzieję chorym wątpiących w swoje wyleczenie swoim doświadczeniem na drodze do wyzdrowienia, nie tylko z raka. Jak czegoś dokonała chociaz jedna osoba, to tego może dokonać kazdy.
12 lat temu jak zachorowałam na nieoperowanego raka płuc z przerzutami, to moim pierwszym krokiem było uporczywe szukanie nadziei. Mimo beznadziejnych rokowań lekarzy znalazłam nie tylko nadzieję, ale i inspirację do wypraktykowania niektórych metod z medycyny niekonwencjonalnej, jednocześnie nie rezygnując z leczenia akademickiego jakie wówczas przewidywała procedura medyczna.
Jak ważna jest nadzieja i wiara dla chorych zacytuję słowa Carl O. Simonton – lekarz radioterapeuta, psychoonkolog, dyrektor Simonton Cancer Center, Malibu, USA
„Najważniejsza w leczeniu jest nadzieja, wiara i poczucie sensu. Nadzieja – zgodnie z definicją słownikową – jest przekonaniem, że „mogę wyzdrowieć niezależnie od tego, jak ciężko jestem chory”. – Autor – Carl O. Simonton
Tak się złożyło, że ze wszystkich wypróbowanych metod najbardziej mnie przypadła psychologia energetyczna. W praktyce oznaczało, że wczuwałam się w swoje uczucia i obserwowałam jak reaguje na te uczucia moje ciało i w którym miejscu. Bardzo mi też przypadła do serca filozofia „Radykalne Wybaczanie” – C.C. Tipping
Bardzo wiele dała mi nauka i doświadczenie „VIPASANY”. Przeżyłam na kursie „VIPASANY” niesamowite doświadczenie umysł – emocje – ciało.
Przy pomocy modlitwy szybko nauczyłam się wczuwać w swoje emocje, odróżniać je, chociaż długo nie wiedziałam jak niektóre uczucia nazwać, to w niczym nie przeszkadzało w skutecznej terapii emocjonalnej.
Po krótkim czasie zaobserwowałam, że po każdej terapii moje życie zaczęło zaskakiwać mnie pozytywnymi zmianami. Przez parę lat niczym detektyw swoich emocji, wczuwałam się w bolące miejsce swojego ciała, wyłapywałam towarzyszące temu uczucie i tym uczuciem wchodziłam do swojej podświadomości w której otwierały się wizualnie zdarzenia z przeszłości aż do narodzin i blokady wyłapanego uczucia.
W ciele doskwierają tylko uczucia uwięzione.
Obecnie wyłapuję uczucia które doskwierają mi w życiu i podobnie tym czuciem dochodzę do źródła emocji i zdarzenia które wywołało tą emocję.
Praktykując emocjonalno – wizualną podróż do ciemnej strony swojej przeszłości zawsze muszę przełamać lęk aby na wyłapanej emocji udać się w mroczną przeszłość jak się najczęściej okazuje swojego wczesnego dzieciństwa. Obecnie już wiem, że tą nieświadomą mroczną przeszłość powodują najczęściej lęki w towarzystwie jakiejś emocji.
Nie sposób pisać o swoich emocjach, zdrowiu, nie opisując życia. Szkoda , że dopiero jako seniorka 60+ pozbywam się zablokowanych emocji, które skutecznie przez całe lata niszczyły mi życie i zdrowie. Irena